13.09.2017 r. wybrałem się do Niemiec na pierwszy mecz fazy grupowej Ligii Mistrzów w sezonie 2017/18 pomiędzy RB Lipsk i AS Monaco.
Była to już moja 3 wizyta (po Madrycie i Leverkusen) na meczu UEFA Champions League.
Do pokonania było ponad 500 km które przebiegło w bardzo sprawnym tempie. Pod stadion udało się dotrzeć na ponad godzinę przed meczem. Niestety wystąpił duży problem z zaparkowaniem auta i na samą arenę wszedłem chwilę przed hymnem.
Stadion wypełniony ponad 40 000 widzów, (jedynie w sektorze gości pustki) ponieważ było to pierwszy w historii występ drużyny RB Lipsk w LM.
RasenBallsport Leipzig bo tak brzmi oficjalna nazwa, został założony w maju 2009 r. przez firmę Red Bull. Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale po ośmiu latach klub wywalczył wicemistrzostwo Niemiec i miejsce w rozgrywkach europejskiej elity. Fakty są jednak takie, że dziwnie patrzyło się na gadżety z herbem klubu gdzie logo ewidentnie kojarzone jest z napojem energetycznym.
Dużo ciekawsza jest historia stadionu który obecną nazwę również może zawdzięczać bogatemu sponsorowi. Red Bull Arena to pierwotnie Stadion der Hunderttausend wybudowany w 1956 r. o pojemności około 110 tyś widzów. Przed Mistrzostwami Świata w 2006 r. stadion został zlikwidowany, a w pozostałej po nim niecce wybudowano nowy obiekt oddany do użytku w marcu 2004 r. pod nazwą Zentralstadion. Obecnie aby dostać się na obiekt należy po schodkach wejść na pozostałości starych trybun, następnie zejść po nich w dół by znów wejść do góry na nowoczesne trybuny. Od 2015 r. pojemność wynosi 42 959.
Po zakończonym spotkaniu które zakończyło się remisem 1-1 szybkie zdjęcia pustego obiektu (niestety tylko aparatem z telefonu) i powrót do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz